Tak, to dobre pytanie 😛A to druga część tej całej histori, która jest częściowo kontynuacją poprzedniej. I wydaje mi się, że warto się nad tym głębiej zastanowić, bo, szczerze mówiąc, Węgrzy nie mają w Europie żadnych innych ''krewnych'' poza Słowianami...
Jeśli brać pod uwagę, to samo, co poprzednio, Węgrzy są Słowianami w większym stopniu, niż Bułgarzy, choć mówią zupełnie innym językiem. Korzenie ich języka sięgają rdzennych ludów Syberii, choć z owymi ludami łączy ich mniej, niż 50% wspólnych genów. Pytanie tylko, kim Węgrzy najbardziej chcą być?
W IX wieku, mniej-więcej tam, gdzie leżą dzisiejsze Węgry znajdowało się niewielkie państwo, zwane Księstwem Błatneńskim. Powstało ono między Państwem Wschodniofrankijskim a Dunajem, założone przez księcia Pribina, który wcześniej był władcą w sąsiadującym z Morawami Księstwie Nitrzańskim. Owe księswo zostało przez Morawy podbite i nie udało się mu go już odzyskać... w ramach odszkodowania dostał od Franków właśnie Księstwo Błatneńskie. Jego stolicą został Blatnohrad, czyli dzisiejszy, węgierski Zalavár. Książe Pribina zaprowadził chrześcijaństwo a wkrótce jego Księstwo stało się pełnoprawnym członkiem ówczesnej Europy. Po tym, gdy Pribina zginął w kolejnej wonie z Morawami (wspierając Franków), władcą Blatny został jego syn Kocel. Wówczas, państwo uniezależniło się od Franków i stało jednym z najważniejszych ośrodków słowiańskiej kultury. Kocel poparł Morawy w kolejnej wojnie i przyjął owych słynnych słowiańskich apostołów Cyryla i Metodego w drodze z Moraw do Rzymu. Metody został metropolitą w błatneńskim mieście Simrun i być może tam właśnie napisał pierwszy na świecie zbiór praw Słowian (''Zakon sudnyj ljudem''). Święci otworzyli w Blatnohradzie pierwszą szkołę dla pierwszych pięćdziesięciu błatneńskich uczniów. Kocel intensywnie wspierał rozwój słowiańskiego odłamu chrześcijaństwa. Niestety, bajka nie skończyła się dobrze. Kocel zmarł bezpotomnie w bitwie a Księstwo Błatneńskie wróciło do państwa Franków. Potem trafiało z rąk do rąk (Morawy, ponownie Frankowie, następnie objął je kolejny słowiański władca, Brasław). Aż w pierwszym roku, X wieku, na owe tereny przybyły tajemnicze ludy ze stepów Azji... i tak się zaczęło...
W I wieku naszej ery, żyły na stepach Syberii trzy blisko ze sobą powiązane ludy - Chantowie, Mansowie oraz Madziarzy. Zajmowali się hodowlą koni, prowadzili także koczowniczy tryb życia. Nie do końca wiadomo, dlaczego, ale, gdy, podczas kolejnej fali wędrówki ludów, Chantowie i Mansowie ruszyli na wschód, Madziarzy ruszyli na zachód. Podczas swej podróży łączyli się z plemionami Huńskimi, Tureckimi, Chazarskimi, na pewnym etapie także z Protobułgarami. Madziarzy i Protobułgarzy jakiś czas żyli wspólnie, częściowo nawet mieszając się ze sobą. Ostatecznie jednak, oba ludy zostały poburzone przeciw sobie przez Cesarstwo Wschodniorzymskie. Gdy Bułgarzy kolejny raz zaatakowali Rzymian, Madziarzy zostali nakłonieni do udzielenia im pomocy a następnie zdradzeni. Rzymianie dali sobie radę sami a wówczas Madziarzy zostali sami, przeciwko silniejszym Bułgarom. Wówczas, przywódca madziarski, Arpad, relokował swoich ludzi na zachód, aż za Karpaty. ratując ich tym samym przez tragiczną śmiercią. Tam, Madziarzy napotkali Słowian. Byli oni ludnością osiadłą, z rozwiniętym rolnictwem i, żyjącym z walki Madziarom zupełnie nic nie groziło z ich strony. Szczerze mówiąc, wówczas nie byli oni jednak ludem prymitywnym, doskonale orientowali się we wszelkich zagadnieniach politycznych, potrafili czytać i pisać, posiadali także pewną drabinę społeczną. Przez jakiś czas współżyli ze Słowianami, sprawując nad nimi kontrolę polityczną. Oba ludy jednak funkcjonowały oddzielnie, obok siebie, gdyż Madziarscy władcy nie zezwalali na małżeństwa międzyetnicze. Przez pierwsze 50 lat, Madziarzy znani byli wyłącznie z licznych wypraw wojennych, stanowiąc jedną z najsilniejszych armii w ówczesnej Europie. Ich azjatyckie techniki walki nie były tych rejonach znane i nikt nie był w stanie ich pokonać... do czasu. W roku 955 Bawarczycy pokonali Madziarów i zdziesiątkowali ich wojsko. Nad ich przyszłością zawisły czarne chmury a jeszcze niedawno niewielkie prawdopodobieństwo, iż przestaną istnieć stało się niebezpiecznie realne. Szczególnie, iż Bawarczycy rozpoczęli brutalny podbój ziem madziarskich. Wówczas, ówczesny władca madziarski, Gejza podjął najtrudniejszą z możliwych decyzji. Jednocześnie zezwolił na mieszane małżeństwa Słowian i Madziarów, ale także zwrócił się o przyjęcie chrześcijaństwa. Faktycznie jednak, jedynie on i jego ród przyjęli chrzest. Pozostałe, dotychczas wpływowe rody Madziarskie, odmówiły. Doprowadziło to do ich całkowitego odsunięcia od sfer rządzących i przyjęcia do tego kręgu Słowian. Gejza do śmierci opierał się buntom i powstaniom odrzuconych przez siebie rodów madziarskich. Za czasów panowania syna Gejzy, Stefana, wszystko w państwie Madziarów było już Słowiańskie, armia, kultura, system polityczny... w świadomości madziarskiej na długie lata był on zdrajcą, który odsunął się od własnej kultury przyjmując obce wpływy. Zbuntowane rody jednak wciąż żyły tak, jak wcześniej, odrzucając słowiański porządek. Tm razem jednak stało się coś przeciwnego, niż w przypadku Bułgarów - ponieważ Słowianie na tych terenach mówili rozmaitymi, odmiennymi od siebie dialektami, z których ani jeden nie miał przewagi nad innymi, pościg o główny język kraju wygrał język madziarski. Już w X - XI wieku Węgry były klasycznym słowiańskim państwem, którego obywatele mówią uralskim językiem, stanowiącym ewenement w indoeuropejskiej Europie.
...
...
Węgrzy są dzisiaj w jakichś 30 - 40 % Madziarami, reszta to pochodzenie Słowiańskie, plus niewielki dodatek Niemiecki (Frankowie, za czasów i po upadku Księstwa Błatneńskiego i Bawarzy, podczas podboju po przegranej przez Madziarów wojnie). W I połowie XIV wieku ostatnie w 100% madziarskie rody wzięły sobie za mężów/żony, przedstawicieli Słowian. Może was zaskoczę, ale najbliżsi genetycznie Węgrom w Europie jesteśmy, właśnie my😜 A, żeby nie być gołosłownym, dodam, że Madziarzy nie wyglądali zupełnie tak, jak wyobrażaliście to sobie czytając ten tekst. Oto jak wglądają Chantowie, czyli najbliżsi językowo krewni Węgrów:
Są oni Azjatami. Madziarzy zapewne wyglądali w X wieku bardzo podobnie. Mniej-więcej taki wygląd łączy wszystkie współczesne narody Ugrofińskie, które wyglądają, jak Azjaci, a nawet, jeśli nie, najwyżej, jak Europejczycy o skośnych oczach. Węgrzy nie mają skośnych oczu. Przynajmniej nie częściej, niż Polacy. Trochę szkoda, bo takie połączenie dość słodko wygląda... ale o tym, następnym razem 😝
Miłego!
D. C.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz