No dobra. Od dawna myślałam, co tu jeszcze napisać, ale nie wymyśliłam nic delikatniejszego. Zatem, zacznę ostro. Najostrzej, jak się da, robiąc coś, co chciałam zrobić, ale się bałam. Chociaż to nie było żadne ryzyko. Teraz się nie boję, choć ryzyko jest duże. Mam to gdzieś, i tak już nie żyję.
No dobra. Może jeszcze maksymalną ostrość działania sobie daruję, ale... pomnicie, że ostatnio przedstawiłam sylwetki najbardziej interesujących artystów, z krajów, którymi obecnie się interesuję? Dobra, to teraz kolejne podejście do tematu. Ten blog z założenia miał tworzyć mosty między Słowianami a ponieważ pod pewnymi względami jesteśmy skrajnie różni i mogłyby one wywoływać konflikty, obiecałam sobie, że na blogu nigdy ale to NIGDY nie będzie polityki. Zresztą, miałam ją wtedy w głębokim poważaniu, bo uważałam, że rzeczywiście dzieli ludzi i to jedyna jej misja. Niestety, zanim zdążyłam ukończyć mój most, ktoś podłożył pod niego dynamit czy inne cholerstwo i mościk poleciał sobie do aniołków. Zatem, czuję się zwolniona z obietnicy, bo jej powodu już nie ma. Więc od teraz będą trochę inne posty. Mam nadzieję, że nowy pomysł nie spali na panewce. Postanowiłam, przedstawić tutaj sylwetki pewnych, niezwykle odważnych kobiet, które, zamiast patrzeć na bałagan, powiedziały ''dość'' - z różnym skutkiem, ale zawsze. Więc, zaczynamy.
*****
Rozdziały o polityce, których miało nie być - czyli o rzeczniczkach prasowych, cz. 1. (Ukraina)
~Pamiętam, że pojechaliśmy w kwietniu 2021 roku z CNN do Donbasu, wyszliśmy i zaczął się ostrzał, my byliśmy na pozycji 80 metrów od wroga. My wyszliśmy a prezydent zawrócił i powiedział ''ja muszę tam wrócić, pod ten ostrzał''. Tam oczywiście była ochrona i oni powiedzieli ''nie, tam strzelają''. A on powwiedział ''jeśli tam są nasi żołnierze, jakich ostrzeliwują, to ja, jako naczelny dowódca, muszę być tam i nie mogę uciekać, kiedy zaczyna się ostrzał".~ Julia Mendel o prezydencie Ukrainy w programie śniadaniowym z 8 czerwca 2022 roku.
Pani Julia - odważna i nieugięta kobieta i przyjaciółka najważniejszego człowieka w demokratycznym i budującym lepsze jutro państwie, które trafiło do rąk młodzieży. Piękna i czarująca, co, jak zwykle dla biorącej stery w ręce kobiety, okazało się przekleństwem. Nie obyło się nawet bez oskarżenia o romans z prezydentem, absurdalnego i zdementowanego zresztą oskarżenia. Jej waleczność w obronie przywódcy kraju nie podobała się jego krytykom i wkrótce, zyskała czarną sławę, do końca jednak pozostała silna przy swoich racjach.
Urodziła się 3 września 1986 roku w miasteczku Heniczesk, w południowo-wschodniej Ukrainie. Miasteczku rosyjskojęzycznym, ona sama jednak, dzięki zdecydowanym działaniom babci, rodziców i cioci została wychowana w języku ukraińskim. W jednym z wywiadów wspominała, że, pewnego dnia w szkole, nauczycielka zadała dzieciom pytanie - ''Dlaczego ludzie we Francji mówią po francusku, w Anglii po angielsku a my tutaj, w Ukrainie mówimy po rosyjsku?" Wówczas nie umiała na to pytanie odpowiedzieć. Dziś uważa, że dwujęzyczność to przewaga i Rosja nie ma monopolu na ten język.
W czasach ZSRR jej rodzina była ofiarą prześladowań za pewne uczynki jej pradziadka, które zapewniły mu tytuł ''wroga ludu'' i uniemożliwiły jej babci studiowanie. Jej mama jednak uparła się, że skończy szkołę wyższą, co nie obyło się bez wizyty KGB w domu, nie miało ono już jednak takiej mocy, by uniemożliwić komuś naukę. Pani Julia z kolei ukończyła dziennikarstwo.
Nastał rok 2019 a stery przeszły w ręce najmłodszego przywódcy w historii kraju. W eter poszła wieść, że nowy prezydent zorganizował konkurs, który miał wyłonić przyszłego rzecznika prasowego jego osoby. Pani Julia postanowiła spróbować, jednak bez większych nadziei, wszak, jak się okazało, w konkursie wystartowało aż 4000 ludzi. Jej zadaniem było nagranie reportażu na jakiś trudny i kontrowersyjny temat. Ponieważ nie liczyła na zwycięstwo, nie wierząc zresztą, że rzecznika prasowego można wyłonić w konkursie, szybko zapomniała o tym. I tym większym zaskoczeniem był dla nie telefon z wiadomością, że jest jedną z głównych kandydatek i ma zgłosić się na przesłuchanie. Było długie, ale casting wygrała.
W wywiadzie wspomina stres, jaki wywołało u niej pierwsze spotkanie z zagranicznymi dziennikarzami. Ponieważ znała biegle angielski i studiowała na Zachodzie, nie to było problemem a fakt, że w tamtym momencie nie znała nawet wszystkich poglądów i stanowiska prezydenta do niektórych spraw. Do tej pory nie wie, jak udało się jej podołać wyzwaniu.
Pani Julia w jednym z wywiadów wspominała, że, nie tylko ona, ale i inne kobiety na ważnych stanowiskach rządowych spotykają się ze stereotypami i nietolerancją, podając przykład pani rzecznik przywódcy USA - Jane Psaki, której także nie szczędzono hejtu. Finałem seksizmu, z jakim się spotkała w wielkiej polityce było oskarżenie o to, że spodziewa się dziecka ze swoim szefem - mające za zadanie zdyskredytować i ją i jego. Jak się później okazało, nie było ani romansu ani dziecka a wiadomość była zwyczajny fake newsem. Prezydent do dzisiaj pozostaje w szczęśliwym małżeństwie. Pani Julia wyszła także niedawno za mąż za mężczyznę w zbliżonym wieku i jest w swoim związku szczęśliwa.
Bardzo rozsądnie mówi też o feminizmie i stereotypach związanych z najradykalniejszym jego odłamem, który identyfikuje się niestety z całym ruchem oraz o tym, że z problemami spotkała się wyłącznie w społeczeństwie a nie swoim własnym środowisku zawodowym. Jest jedną z głównych obrończyń prezydenta i jego stanowiska.
Ciekawy jest też fakt, że pani Julia napisała w tajemnicy książkę, której tytułem jest najważniejszy z cytatów z przemówienia inauguracyjnego jej szefa (którego sens z całą mocą dotarł do Ukraińców niestety dopiero teraz) a która jest jej literacką biografią i wyrażeniem opinii i sympatii na temat społeczeństwa ukraińskiego i jego włodarzy. Książka odbiła się szerokim echem wśród opinii publicznej, ale jest też laurką na człowieka, który zmienił życie pani Julii a teraz może zmienić priorytety świata.
Julia podkreśla, że zazwyczaj, postrzega się go, jako tylko aktora, zapominając, że z wykształcenia jest prawnikiem, specjalizującym się w prawie międzynarodowym a przez całe swoje życie był menedżerem wielkiego studia filmowego, sławnego i tworzącego nie tylko w Ukrainie, ale i innych krajach, oraz, że już po Majdanie zademonstrował swoje stanowisko, bardzo ostro, wycofując się z działalności w Rosji.
Lubię ludzi z otwartą osobowością, którzy łatwo nawiązują przyjaźnie nawet tam, gdzie powinny panować chłodne relacje zawodowe. Wiem, że był czas, kiedy Ukraińcy pani Julii zanadto nie kochali, okazała się jednak teraz orędowniczką słusznej sprawy i jedną z tych osób, które widział w prezydencie jego prawdziwe oblicze. Jedną z tych osób, których nie zaskoczyła jego obecna postawa, bo ''on taki zawsze był, tylko ludzie nie chcieli tego widzieć'' - jak powiedziała pierwsza dama. O tym środowisku popełnię jeszcze parę postów, mam nadzieję dostatecznie ciekawych, żeby zmienić audytorię, lub też nakierować obecną na nieco inne tory. No nic, zobaczymy.
*****
Do zobaczenia wkrótce!
D.C.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz