Prosto na życzenie - kolejny artykuł o Maselnicy!😃
Zapraszam do czytania!
*****
Za informacje oraz infografikę serdecznie dziękuję koleżance Darii z Mohylewa - czeluści białoruskiego internetu wciąż są dla mnie tajemnicą, więc pomoc była nieoceniona😉
Daria: Na Białorusi świętują Maselnicę. Nie tak, jak kiedyś, ale świętujemy! Na Maselnicę zwykle pieczemy bliny, mamy też tradycję ''kolęd''. Jest to, kiedy ludzie przebierają się w kostiumy zwierząt i chodzą po domach aby śpiewać piosenki, życzyć szczęścia i dobrobytu. Ale teraz rzadko się to zdarza, ponieważ wszyscy mieszkają w mieszkaniach. Jeszcze, tradycyjnie pali się słomianą figurę, która symbolizuje zimę. Jeszcze w miastach często organizuje się jarmarki, gdzie można zjeść bliny, wypić i potańczyć.
Infografika (pierwsza część):
Tekst:
Maselnica - słowiańskie święto pożegnania zimy i powitania wiosny. Nawet, po przyjęciu chrześcijaństwa w obrzędach świętowania Maselnicy zachowały się echa pogańskiej przeszłości.
Maselniczny tydzień dzieli się na dwa okresy - wąski i szeroki. W wąskiej Maselnicy (pierwsze trzy dni) można zajmować się pracami domowymi. W szerokiej (z czwartku na niedzielę) zamiast pracy przychodzi odpoczynek, wesołość i spotkania z bliskimi.
Poniedziałek: spotkanie Maselnicy:
Dla tego dnia, ze słomy i starych ubrań robiono kukłę Maselnicy (Masljony, Mary), jką potem nabijano na kij i z piosenką obnoszono po wsi.
Teść i teściowa odprawiali dziewczynę do jej rodziców a wieczorem sami przychodzili do nich w gości.
Wtorek: żarty:
Młodzież od rana organizowała zjazdy z gór, wszyscy się weselili, częstowali blinami.
Przychodzili narzeczeni dziewcząt, by na Czerwoną Górkę (pierwsza niedziela po Wielkanocy), zorganizować wesele.
Ciekawostka:
Na wąską Maselnicę gospodyni piekła bliny żytnie, owsiane bądź jęczmienne, na szeroką - bliny z mąki gryczanej.
Pan domu rozdzielał stos blin na cztery części, na krzyż. Każdy członek rodziny brał kawałek blina i jadł go z twarogiem, polany roztopionym masłem.
Środa: Łakomczuch:
Urządzano rodzinne uczty, w ten dzień przyjęte było jeść tyle, ile możesz. Teściowe zapraszały zięciów na bliny, młodzi przyjeżdżali do rodziców dziewczyny.
Ciąganie kłody:
Podczas maselnicznego tygodnia, dziewczyny przywiązywały do nieżonatych chłopców drewnianą kłodę - by pokazać, że do tego czasu są nieżonaci. Chłopak powinien ciągnąć ją póki nie wykupi się przysmakami, czy groszami. W ten sposób "karano" też czasem niezamężne dziewczyny.
Chłopcy z kłodami, przechodzący obok domu, gdzie mieszkała młoda dziewczyna, powinni byli koniecznie zajść do niej na poczęstunek. Nie zatrzymać się z kłodą, przed domem dziewczyny, oznaczało obrazę dla niej.
Na Witebszczyźnie małą kłodę z piaskiem można było założyć na szyję gospodarza domu, zwyczaj nakazywał mu wykupić się groszami, lub poczęstować gości.
Teraz, w niektórych miejscach, symboliczne ''kłody'' robi się ze słodyczy i pieczywa na wstążce, ozdabia własnoręcznie zrobionymi kwiatami.
Czwartek: Szeroki czwartek, razguł:
Prace się kończą i zaczyna się szeroka Maselnica. Młodzież jeździ konno, saniami a końską uprząż ozdabia się różnokolorowymi wstążkami i dzwonkami. Huśtało się na huśtawce, organizowano bitw na pięści, szturmowano śnieżne miasta. Wszyscy obowiązkowo zjeżdżali z ośnieżonych gór, śpiewali maselniczne piosenki.
Blinami częstowano wszystkich sąsiadów, przechodniów, jednookich starców i biedaków.
Odwiedzano babkę-położną, częstowano ją, eżdżono po wsi, zaprzęgano się do sań, zamiast koni.
Mądrość młodej:
Zamężne kobiety zbierały się w dużym towarzystwie i obchodzili domy. gdzie niedawno wydano za mąż córkę, śpiewali piosenki z życzeniami, by urodziła córkę, albo syna, gościli się a następnego dnia, ta sama grupa wiozła młodą żonę do karczmy, gdzie młody mąż wszystkich częstował.
Wytrząsanie poduszek:
Dla młodej żony był taki zwyczaj: zobowiązana była przygotować przybyłym koleżankom poczęstunek a, jeśli pożałowała go, goście brali jej poduszki i na saniach wozili je po wsi. Gospodyni zmuszona był biec za koleżankami i wykupywać swój skarb.
Środa: Łakomczuch:
Urządzano rodzinne uczty, w ten dzień przyjęte było jeść tyle, ile możesz. Teściowe zapraszały zięciów na bliny, młodzi przyjeżdżali do rodziców dziewczyny.
Ciąganie kłody:
Podczas maselnicznego tygodnia, dziewczyny przywiązywały do nieżonatych chłopców drewnianą kłodę - by pokazać, że do tego czasu są nieżonaci. Chłopak powinien ciągnąć ją póki nie wykupi się przysmakami, czy groszami. W ten sposób "karano" też czasem niezamężne dziewczyny.
Chłopcy z kłodami, przechodzący obok domu, gdzie mieszkała młoda dziewczyna, powinni byli koniecznie zajść do niej na poczęstunek. Nie zatrzymać się z kłodą, przed domem dziewczyny, oznaczało obrazę dla niej.
Na Witebszczyźnie małą kłodę z piaskiem można było założyć na szyję gospodarza domu, zwyczaj nakazywał mu wykupić się groszami, lub poczęstować gości.
Teraz, w niektórych miejscach, symboliczne ''kłody'' robi się ze słodyczy i pieczywa na wstążce, ozdabia własnoręcznie zrobionymi kwiatami.
Czwartek: Szeroki czwartek, razguł:
Prace się kończą i zaczyna się szeroka Maselnica. Młodzież jeździ konno, saniami a końską uprząż ozdabia się różnokolorowymi wstążkami i dzwonkami. Huśtało się na huśtawce, organizowano bitw na pięści, szturmowano śnieżne miasta. Wszyscy obowiązkowo zjeżdżali z ośnieżonych gór, śpiewali maselniczne piosenki.
Blinami częstowano wszystkich sąsiadów, przechodniów, jednookich starców i biedaków.
Odwiedzano babkę-położną, częstowano ją, eżdżono po wsi, zaprzęgano się do sań, zamiast koni.
Mądrość młodej:
Zamężne kobiety zbierały się w dużym towarzystwie i obchodzili domy. gdzie niedawno wydano za mąż córkę, śpiewali piosenki z życzeniami, by urodziła córkę, albo syna, gościli się a następnego dnia, ta sama grupa wiozła młodą żonę do karczmy, gdzie młody mąż wszystkich częstował.
Wytrząsanie poduszek:
Dla młodej żony był taki zwyczaj: zobowiązana była przygotować przybyłym koleżankom poczęstunek a, jeśli pożałowała go, goście brali jej poduszki i na saniach wozili je po wsi. Gospodyni zmuszona był biec za koleżankami i wykupywać swój skarb.
Piątek: Wizyta teściowej:
Zięć zapraszał teściową na poczęstunek, teraz bliny w domu męża powinna smażyć jej córka. Teściowa mogła przyjść w gości do zięcia ze swoimi przyjaciółkami i krewnymi.
Ałlas, Ulas:
Szeroki czwartek czasem nosił nazwę Ulasa, krowie, czy końskie święto, choć maselniczny tydzień nie zawsze wypadał w tym samym czasie, co Ulas (u katolików - 3 lutego, u prawosławnych - 24 lutego). Dzień Ulasa świętowano od pogańskich czasów, jako święto Welesa, kościół przyporządkował mu dzień chrześcijańskiego pokutnika Ulasa Sewastijskiego, jaki wśród ludzi uważany był za opiekuna zwierząt domowych.
W ten dzień obwożono młode konie i byki, pieczono bliny dla zwierząt domowych.
Sobota: wieczór szwagierek:
Młoda dziewczyna zapraszał szwagierki w gości i koniecznie dawała im prezent.
Niedziela: Pożegnanie Maselnicy, Dzień Przebaczenia:
W ognisku spalano kukłę Maselnicy, ognisko obowiązkowo palono na wzgórzu, popiół rozsypywano po polach. Spalanie kukły Maselnicy (symbolu zimy), oznaczało odejście, lub śmierć zimy.
Wzywano wiosnę i wyzywano Maselnicę, nazywając ją oszustką, łakomcą, blinożercą i innymi obraźliwymi określeniami.
Ciekawostka:
Zjazd z góry na Maselnicę był koniecznością dla wszystkich młodych. Wierzono, że to radosne zajęcie będzie sprzyjać wzrostowi lnu: im dalej zjedzie na sankach młoda gospodyni, tym wyżej wzrośnie u niej len.
W ostatni dzień maselnicy wszyscy wybaczali jeden drugiemu krzywdy, wspominali zmarłych krewnych, chodzili na ich groby.
Wierzono, że w ten dzień, należy usiąść za stołem siedem razy - wszystkich czekał Wielki Post, jaki ciągnąć się będzie przez siedem tygodni. Czasem, pod koniec uroczystości Maselnicy resztki świątecznego jedzenia palono a sztućce i zastawę starannie myto.
*****
Zięć zapraszał teściową na poczęstunek, teraz bliny w domu męża powinna smażyć jej córka. Teściowa mogła przyjść w gości do zięcia ze swoimi przyjaciółkami i krewnymi.
Ałlas, Ulas:
Szeroki czwartek czasem nosił nazwę Ulasa, krowie, czy końskie święto, choć maselniczny tydzień nie zawsze wypadał w tym samym czasie, co Ulas (u katolików - 3 lutego, u prawosławnych - 24 lutego). Dzień Ulasa świętowano od pogańskich czasów, jako święto Welesa, kościół przyporządkował mu dzień chrześcijańskiego pokutnika Ulasa Sewastijskiego, jaki wśród ludzi uważany był za opiekuna zwierząt domowych.
W ten dzień obwożono młode konie i byki, pieczono bliny dla zwierząt domowych.
Sobota: wieczór szwagierek:
Młoda dziewczyna zapraszał szwagierki w gości i koniecznie dawała im prezent.
Niedziela: Pożegnanie Maselnicy, Dzień Przebaczenia:
W ognisku spalano kukłę Maselnicy, ognisko obowiązkowo palono na wzgórzu, popiół rozsypywano po polach. Spalanie kukły Maselnicy (symbolu zimy), oznaczało odejście, lub śmierć zimy.
Wzywano wiosnę i wyzywano Maselnicę, nazywając ją oszustką, łakomcą, blinożercą i innymi obraźliwymi określeniami.
Ciekawostka:
Zjazd z góry na Maselnicę był koniecznością dla wszystkich młodych. Wierzono, że to radosne zajęcie będzie sprzyjać wzrostowi lnu: im dalej zjedzie na sankach młoda gospodyni, tym wyżej wzrośnie u niej len.
W ostatni dzień maselnicy wszyscy wybaczali jeden drugiemu krzywdy, wspominali zmarłych krewnych, chodzili na ich groby.
Wierzono, że w ten dzień, należy usiąść za stołem siedem razy - wszystkich czekał Wielki Post, jaki ciągnąć się będzie przez siedem tygodni. Czasem, pod koniec uroczystości Maselnicy resztki świątecznego jedzenia palono a sztućce i zastawę starannie myto.
*****
CDN.😝
Mam nadzieję, że całość się spodobała!
Miłego!
D.C.
To trochę tak, jak u nas chodzenie kolędników z Turoniem i trochę jak topienie Marzanny.
OdpowiedzUsuńTak i mi się wydaje, że te święta są ze sobą powiązane - w końcu topienie Marzanny ma też żegnać zimę... pewnie ta różnica - topienie bądź palenie ma jakiś sens :) Ale to już etnograf powie więcej :P
UsuńTakie obyczaje związane z obdarowywaniem szwagierek i teściowych powinny wzmacniać więzi rodzinne. Ciekawe, czy tak się dzieje?
OdpowiedzUsuńPewnie jest jak wszędzie niestety... może kiedyś i wzmacniały, ale teraz to już chyba każdy żyje, jak chce :/
Usuń